Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:578.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:11
Średnia prędkość:17.43 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:38.55 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Nowa zyciowka z BSami - Bierutow

Niedziela, 30 maja 2010 · Komentarze(7)
Minely raptem 2 tygodnie od pamietnej wyprawy na Sleze, po ktorej myslalam, ze juz nigdy na rower nie wsiade.. Jak widac, nigdy nie mow nigdy i razem z B stawilam sie w niedziele pod Fredra na kolejny wyjazd! Lacznie zjawilo sie 13 bikerek i bikeow. Wow!

Wyjazd z wroc. Wrr.. jak zwykle najgorsza czesc wycieczki.



I cisniemy przez pola...




.. i wioski



i "na skroty"..

Jak ja uwielbiam blotko © kaisa


Przerwa na popas i piwko. Mamo, Tato, ja nie pilam!



Po drodze Mlynarz przygotowal (szacun!!!) kilka wazniejszych punktow na trasie: krzyz pokutny, cmentarz niemiecki, dom Kargula i Pawlaka (smiech!) i inne. Nazw miejscowosci niestety nie pamietam.





Dalej przez Wojnow na MAXA (mojego maxa) i walami do kladki zwierzynieckiej gdzie sie pozegnalismy z zapowiedzia nastepnej wycieczy - 200 kilometrowej!!!
Buhaha!



Dzieki wielkie za super wyprawe!!!
Teraz juz wiem, ze setka na rowerze to moze byc FUN;))))))


Wiecej zdjec u Galena, WrocNama, Zyly i Pikasi Blasa

Krecenie precli po Wroc

Czwartek, 27 maja 2010 · Komentarze(1)
Miala byc wycieczka z przewodnika, ale samej jakos mi sie nie chcialo.. A raczej strach mnie oblecial, co bedzie jak np pojdzie detka albo sie pogubie.. Wyszlo jezdzenie po Wroclawiu, od Rozanki, czesciowo walami wzdluz wielkiej wody, do wyspy opatowickiej bo dalej juz zakaz wstepu. Przez Grunwald, na kladke zwierzyniecka i do domu. Przynajmniej 4 dyszki wyszly;)

Fot brak, bo aparatu brak;(

Życiówka / Pierwsza wyprawa z BS

Niedziela, 16 maja 2010 · Komentarze(7)
Dostałam w dupę! Nie ma co ukrywać, ciężko było, nie tak wyobrażałam sobie pierwszą stówę i nie tak wyobrażałam sobie niedzielną wycieczkę do Sobótki!!!

Od rana wiało konkretnie, ale wszyscy stawili sie w komplecie. W kolejności pojawiania się: WrocNam, Galen, ja z Blasiem, Asia z JPBike i kierownikiem wycieczki Młynarzem.

Początkowo humory dopisywały, fajnie mi się jechało wioskami w kierunku Sobótki, nawet dawałam rade utrzymać się w grupie z "zawodowcami".




Zrobiliśmy po drodze krótką przerwę w Rogowie Sobóckim, niektórzy na pączki (w ilości hurtowej), niektórzy na zrowe, pyszne kanapki, które sami wozili w plecaku;)



Od Sobótki zaczęły się schody. Tzn wjazd na przełęcz Tąpadło. Początkowo asfaltem, co i tak dało mi nieźle w kość. Jechałam momentami 7km/h, czyli prędkością spacerową! Ale zacisnęłam zęby i jak założyłam, tak też zrobiłam, czyli do przełęczy nie zeszłam z roweru:)) Jak tylko zaczą się szlak w terenie powiedziałam "dziękuję" i dalej rower już pchałam.



i pchałam..



i pchałam..



.. choć momentami miałam ochotę cisnąć rower w krzaki albo zawrócić z trasy. Powstrzymało mnie tylko to, że nie miałam telefonu, żeby poinformować resztę o mojej zmianie planów!

Reszta wycieczki cisnęła na rowerach. Szacun!



A następnie czekała na wichrze aż się wgramolę na szczyt.



Później już było miło. Piwka i grzańce i te sprawy. W normalnych okolocznosciach też bym się skusiła na grzańca, ale czekały nas jeszcze nienormalne warunki w drodze powrotnej..



Prawdziwi bikerzy pomknęli z górki..



.. choć i tak za 5 metrów musieli czekać na mnie..

Jak się skończyło z górki, to zaczęła się walka o przetrwanie (dla mnie). Wicher, a póżniej deszcz skutecznie mnie wykończyły. Brak paliwa, nie powiem, też dał się we znaki porządnie.. nie przewidziałam tylu godzin w siodle://

I tak Galloway-owaliśmy z przerwami na czekanie na mnie..



Ostatnie 10 km dłużyło się gorzej niż na MARATONIE!!!!

Podsumowując: bardzo fajna ekipa jeżdżąca, rower - tak, ale tylko jak jest pogoda:) Ten mój niedzielny wyczyn dał mi troche do myślenia na temat planowanego wyjazdu nad Balaton...

work

Czwartek, 13 maja 2010 · Komentarze(0)
Deszczowo. Plus rano tyle samo km w parku - bieganie.

Dookoła Wrocka

Wtorek, 11 maja 2010 · Komentarze(0)
Do pracy 6 km. Po pracy z Blase do Grunwaldzkiej, resztę Wałami nad Odrą sama:/

work

Poniedziałek, 10 maja 2010 · Komentarze(0)
Plus bieganie. Okolice Borowskiej. 6km